Rower: udzielasz się towarzysko, wypoczywasz i nabierasz tężyzny fizycznej - i wszystko to jednocześnie

Gmina Koźminek już poznana

W dniu 22.08.2015 r. odbył się 5. w tym roku rajd z cyklu "Sobotnie Wędrówki Rowerowe." Tym razem z podtytułem "Gmina Koźminek – znamy i nie znamy". O godz. 8.30 sprzed kaliskiego teatru na podbój gminy wyruszyło 24 cyklistów. Przez Park Miejski, Rożdżały i Nakwasin dotarliśmy, co niektórzy mocno zmęczeni, do Pietrzykowa, gdzie odbył się krótki postój obok ruin po byłym dworze. Dla podniesienia  morale grupy zapowiedziałem niespodziankę za 3 km w Koźminku. Z niecierpliwością ruszyliśmy w dalszą drogę, jadąc  obok rodzinnego domu obecnej  wicemistrzyni "Polski elity" w kolarstwie górskim – Oli Dawidowicz, z którą jednak nie mogliśmy się spotkać, ponieważ była na zawodach. Jakże wielkim zaskoczeniem było ujawnienie niespodzianki – wjechaliśmy  bowiem  na teren Masarni Koźminek, prowadzonej przez p. Ulę i p. Wojtka. Cykliści mogli posilić się tutaj znakomitej jakości kiełbasą, kaszanką oraz zdegustować produkowane tutaj inne wyroby. Jadąc dalej z wielkim zapasem energii, grupa zobaczyła byłe dwory w Chodybkach i Dębsku, gdzie obecnie mieszka po kilka rodzin. Dalej nasza trasa wiodła obok prawie wyschniętego Zalewu Murowaniec, kierując się w kierunku Kalisza, gdzie na ul. Stawiszyńskiej nastąpiło zakończenie rajdu. Przejechaliśmy ponad 60 km.
Pragnę gorąco podziękować za udział wszystkim uczestnikom rajdu.
Bogdan Pacześny

Zdjęcia: Bogdan Pacześny

Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy

W dniach od 24 do 26 lipca 2015 r. odbyła się organizowana przez Klub Turystyki Kolarskiej "Cyklista" w Kaliszu rowerowa pielgrzymka do Częstochowy. Po porannej mszy w kościele św. Gotarda, w towarzystwie pilotującego samochodu, grupa z Kalisza, Kamienia, Morawina, Jarocina, Buku k. Poznania i Wrocławia wyruszyła na Jasną Górę. W Grabowie nad Prosną uczestnicy skorzystali z gościnności kol. Elżbiety (właścicielki tamtejszej apteki), która od tego momentu zasiliła szeregi pielgrzymów.

Jeden z pierwszych odwiedzonych drewnianych kościołów – znajdujący się w Węglewicach kościół pw. św. Trójcy z 1808 r. – otwarty został przez gospodynię księdza. Ruiny pałacu w Parcicach w towarzystwie rosnących bardzo starych platanów dały kilkuminutowy cień rowerzystom, którzy następny postój zaplanowali w Sokolnikach. Niestety tamtejsza posiadłość pałacowa pewien czas temu została zamknięta i przeznaczona do sprzedaży. 80-ty kilometr na licznikach i cykliści dotarli do Skomlina. W tutejszym zespole szkół pan dyrektor Jarosław przywitał komandora pielgrzymki… Jarosława. Sąsiadujący ze szkołą modrzewiowy spichlerz z 1777 r. jest bardzo rzadkim obiektem w Polsce, natomiast kościółek pw. św. Jakuba i Filipa przygotowywał się do sobotniej ceremonii ślubnej. Pierwszy wieczór całej grupie upłynął przy ognisku ze śpiewem i humorem.

25 lipca – mając w swoich szeregach solenizanta Jakuba, skierowaliśmy się w stronę Ożarowa, gdzie znajduje się Muzeum Wnętrz Dworskich. Na terenie tutejszego malowniczego ogrodu rowerzyści urządzili sobie przedpołudniowy biwak. Kolejny drewniany kościółek odwiedziliśmy w Wierzchach, kierując się następnie do ośmiotysięcznej miejscowości Rudniki. Na dwa kilometry przed Starokrzepicami dało się słyszeć pierwsze odgłosy nadciągającej burzy. Opatrzność jednak nad pielgrzymami czuwała, gdyż schronienie przed nawałnicą i piorunami znaleźliśmy w świątyni, która specjalnie dla nas została otwarta przez kościelnego. Półtorej godziny później ruszamy do Kuźnicy Starej. Młyn wodny obsługiwany przez pana Marka został po burzy ponownie uruchomiony, żeby zaspokoić naszą ciekawość. Bardzo miły właściciel opowiadał i oprowadzał wszystkich po swoim głośnym zakładzie pracy. Po godzinie dziewiętnastej Częstochowa przywitała Kalisz. W Domu Rekolekcyjnym przy ul. Św. Barbary czekały już na wszystkich pokoje.

26 lipca – niedziela. Dzień rozpoczął się mszą świętą na Jasnej Górze. Po południu cała grupa zwiedziła Park Miniatur Sakralnych "Złota Góra". Znajdująca się tam postać św. Jana Pawła II o wysokości ok. 14 metrów jest najwyższą figurą na świecie. W jej towarzystwie odmówiona została koronka do Matki Bożej (którą poprowadził kleryk Jakub). Historię sanktuariów z całej Europy w liczbie 17 sztuk przybliżył nam pan przewodnik.

Przed godziną 18-tą przyjechał po nas transport z Kalisza , na który zapakowane zostały jednoślady i tak oto zakończyła się rowerowa pielgrzymka do Częstochowy 2015. 18-osobowa grupa rowerzystów zadeklarowała zainteresowanie kontynuacją pielgrzymkowego cyklu.

Jarosław Karpisiewicz, Bożena Karpisiewicz


Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

Zdjęcia: Dawid Zieliński

Niedzielne Przejażdżki Rowerowe - "Gołuchów"

Optymiści mają w życiu lepiej – są zdrowsi, wokół nich jest zawsze wielu przyjaznych ludzi i nawet w pracy szybciej awansują. Dlatego zamiast narzekać na zły los, uwierz, że także w tobie drzemią ogromne pokłady dobrego humoru. Spróbuj je odkryć*
Temu zawołaniu chyba wierni są ci, którzy 9 sierpnia zdecydowali się na niedzielną przejażdżkę rowerową do Gołuchowa, a było ich 27. Sprzed gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu wyruszyliśmy poprzez Warszówkę, Dębniałki i Macew do Jedlca. Mogliśmy podziwiać piękno doliny Prosny i dosłownie je odczuwaliśmy, zwłaszcza, gdy było pod górkę. Przy odnowionym kościele pw. św. Floriana nieco odpoczęliśmy, by następnie ruszyć do Gołuchowa w odwiedziny do Izabeli. Niektórzy pytali się: a cóż to za Izabela? A to właśnie nie kto inny lecz sama księżna Izabela z Czartoryskich Działyńska. Zaprosiła nas bowiem, by ukazać piękno "raju na ziemi", jak nazywała swą posiadłość. Przywitała nas dźwiękami muzyki przy kawiarni "Muzealnej". Niektórzy z cyklistów wzmocnili swe siły kawą lub lodami. Tu prowadzący rajd podał kilka informacji odnośnie nazwy Gołuchowa, legend z nim związanych oraz niektórych faktów z życia dawnych właścicieli. Złożyliśmy pokłon doczesnym szczątkom Izabeli, by po przejściu parkiem do bramy wjazdowej i zapoznaniu się z historią świątyni przejechać do zagrody żubrów. Stąd droga zaprowadziła nas do grobów pomordowanych w czasie II wojny światowej 12 tysięcy Żydów i Polaków – najczęściej mieszkańców Kalisza. Następnym przystankiem był kamień św. Jadwigi – największy głaz narzutowy w Wielkopolsce. Jeszcze krótki postój przy KRUS w Jedlcu i poprzez Borczysko i Kościelną Wieś dojechaliśmy do Kalisza.
Na twarzach wszystkich gościł uśmiech, a to niezawodny znak, że w każdym z nas drzemią ogromne pokłady dobrego humoru. Za obecność, humor i zdyscyplinowanie dziękuje prowadzący ten rajd a zarazem piszący te słowa.
Władysław Stawicki
* źródło

Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

Zdjęcia: Władysław Stawicki

Tour de Calisia 2015

303 rowerzystów z 29 klubów z 98 miejscowości z Całej Polski na 100 kilometrowej trasie – tak właśnie wyglądała tegoroczna, siódma już edycja rajdu "Tour de Calisia", czyli rajdu po Tour de Calisiaokolicach najstarszego miasta w Polsce, jaki w tym roku odbył się 1 sierpnia. Rajd zorganizował Klub Turystki Kolarskiej "Cyklista" w Kaliszu w partnerstwie z Urzędem Miasta Kalisza, Starostwem Powiatowym w Kaliszu, Urzędem Gminy Koźminek oraz Kaliskim Oddziałem PTTK im. Stanisława Graevego. W tym roku ponownie do udziału w rajdzie zgłosiła się rekordowa liczba uczestników – o 70 osób więcej niż rok temu i o blisko 100% więcej niż zaledwie 2 lata temu.

Już o 6 rano w kaliskim ratuszu rozpoczęła się odprawa uczestników rajdu. Każdy odebrał swój pakiet startowy, w którym mógł znaleźć prowiant na trasę, wodę, komplet lampek rowerowych, apteczkę, materiały krajoznawcze, mapę z zaznaczoną trasą oraz inne materiały informacyjne dotyczące rajdu. Podzieleni na 19 grup uczestnicy rajdu, prowadzeni przez wyznaczonych z ramienia Klubu opiekunów, wyruszyli na trasę chwilę po godzinie 7.30. Znak do startu dali im: Wiceprezydent Miasta Kalisza Karolina Pawliczak, Wiceprezes Kaliskiego Oddziału PTTK im. Stanisława Graevego w Kaliszu Danuta Urbaniak oraz nestor KTK "Cyklista" w Kaliszu Roman Olek.

Tegoroczna trasa rajdu prowadziła drogami powiatu kaliskiego. Jak na rajd turystyczny przystało, rowerzyści Tour de Calisiazatrzymywali się w szczególnie ciekawych krajoznawczo miejscach: przy drewnianym kościele w Rychnowie, w najmniejszym mieście w Polsce, czyli w Stawiszynie, przy kościele w Kościelcu (znajdującym się na liście obiektów obowiązkowych na Kolarską Odznakę Pielgrzymią) oraz zabytkowych dworach: w Koźminku, Szczytnikach i Tłokini Kościelnej.

Na 1/4 długości trasy, w Stawiszynie, czekała już umówiona wcześniej ekipa Red Bulla, która dodała uczestnikom rajdu skrzydeł częstując ich swoim napojem energetycznym. W trakcie dłuższego postoju na półmetku rajdu – przy pałacu w Koźminku – wszyscy rowerzyści mogli nabrać sił podczas poczęstunku oraz obejrzeć wystawę zabytkowych wozów strażackich. 30 km dalej, dzięki gościnie właścicieli dworu w Tłokini Kościelnej, uczestnicy rajdu mogli nie tylko uzupełnić zapasy wody w bidonach, ale też zobaczyć ten odnowiony zabytek w środku.

Na mecie rajdu, znajdującej się w Wojciechówce, po ciepłym posiłku oraz podziękowaniach dla partnerów i sponsorów rajdu, wszyscy rowerzyści otrzymali imienne statuetki oraz certyfikaty ukończenia rajdu, wręczane przez Wiceprezydenta Miasta Kalisza Piotra Kościelnego, Dyrektor Wydziału Promocji Informacji i Obsługi Rady Starostwa Powiatowego w Kaliszu Wiolettę Przybylską oraz Wiceprezes Kaliskiego Oddziału PTTK im. Stanisława Graevego w Kaliszu Danutę Urbaniak. Puchary za liczne przybycie na rajd otrzymały reprezentacje z klubów z Konina, Wrześni oraz Ostrowa Wielkopolskiego. Z pierwszego z tych miast do Kalisza przyjechało aż 30 rowerzystów. Na specjalną nagrodę zasłużyli również członkowie licznie reprezentowanego klubu teoretycznie niezwiązanego z rowerami – Klubu Szachowego KTS Kalisz.

W rajdzie wzięli udział profesjonalni kolarze, dla których przejechanie tego dystansu można przyrównać do niedzielnej przejażdżki, jak i nowicjusze i rodziny z dziećmi, dla których było to prawdziwe wyzwanie, niekiedy pierwszy tak długi dystans. Różnica wieku pomiędzy najmłodszym i najstarszym uczestnikiem rajdu wynosiła ponad 70 lat! Trasę zabezpieczało 5 samochodów – 2 auta techniczne, karetka firmy Bobomed, samochód serwisowy "Pogotowia Rowerowego" tdc Bartosz Spychalski 2wraz z niezastąpionym klubowym serwisantem Jackiem Ptakiem oraz samochód ochrony – firmy Joker. Pamiątkowe zdjęcia wykonywał rajdowy fotograf, a z góry rajd uwieczniał wynajęty dron. Osoby spoza Kalisza, które korzystały z noclegu w przeddzień rajdu, mogły skorzystać z nieodpłatnego wieczornego zwiedzania najstarszego miasta w Polsce, które poprowadził Piotr Sobolewski. Z tej możliwości skorzystało blisko 30 osób.

Tegoroczna impreza została zakwalifikowana do ogólnopolskiego projektu Rusz Się!, skupiającego ciekawe sportowe wydarzenia z całego kraju. Rajd został też ponownie objęty patronatem medialnym m.in. najważniejszego polskiego magazynu poświęconego turystyce rowerowej Rowertour. Komandorem rajdu był Bartosz Spychalski. W komitecie organizacyjnym pracowali również: Robert Skonieczny (z-ca komandora), Jarosław Karpisiewicz (kierownik trasy), Izabela Szymczak (sekretariat), Marek Glapiński (kwatermistrz), Adam Błaszczyk (fotograf), Roman Olek, Jacek Szczepański oraz Andrzej Bukwa. W pomoc w realizacji rajdu włączyło się również liczne grono innych osób: ponad 20 opiekunów grup oraz osoby "cywilne", bez których rajdu nie udałoby się zrealizować. Ostatecznej formy rajdu nie udałoby się też uzyskać bez wsparcia sponsorów. Im wszystkim należą się wielkie podziękowania!

Tour de Calisia
Aby obejrzeć zdjęcia z rajdu, kliknij poniższy przycisk

Czytaj więcej...

Niedziela u Niechciców

Dnia 5 lipca o godz. 15.00 rozpoczęła się kolejna niedzielna przejażdżka rowerowa, tym razem gościliśmy u Niechciców w Russowie.
16 cyklistów miało okazję posłuchać aktorów: Teresy Lipowskiej i Grzegorza Gieraka, którzy czytali dzienniki z życia słynnej pisarki. Stoiska z tamtego okresu  wzbudzały zaciekawienie gapiów, a przy jednym z nich kol. Bogdan, po krótkim targowaniu, skusił się na zakup uroczego kapelusza.
Lipcowe, upalne popołudnie, dawało się wszystkim we znaki. Nie oszczędziło również rowerzystów, którzy po godz. 17 poprzez Czajków, Piotrów, Dojutrów i  Pruszków, z całkowitym przejechanym dystansem 28 km powrócili do Kalisza.
Jarosław Karpisiewicz

Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem