Jest częścią twojego ciała, a wszystkie ruchy na nim są całkowicie naturalne
- kiedy tak poczujesz się na rowerze, będziesz dobrym kolarzem
- John Tomac

Niedzielne Przejażdżki Rowerowe - "Gołuchów"

Optymiści mają w życiu lepiej – są zdrowsi, wokół nich jest zawsze wielu przyjaznych ludzi i nawet w pracy szybciej awansują. Dlatego zamiast narzekać na zły los, uwierz, że także w tobie drzemią ogromne pokłady dobrego humoru. Spróbuj je odkryć*
Temu zawołaniu chyba wierni są ci, którzy 9 sierpnia zdecydowali się na niedzielną przejażdżkę rowerową do Gołuchowa, a było ich 27. Sprzed gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu wyruszyliśmy poprzez Warszówkę, Dębniałki i Macew do Jedlca. Mogliśmy podziwiać piękno doliny Prosny i dosłownie je odczuwaliśmy, zwłaszcza, gdy było pod górkę. Przy odnowionym kościele pw. św. Floriana nieco odpoczęliśmy, by następnie ruszyć do Gołuchowa w odwiedziny do Izabeli. Niektórzy pytali się: a cóż to za Izabela? A to właśnie nie kto inny lecz sama księżna Izabela z Czartoryskich Działyńska. Zaprosiła nas bowiem, by ukazać piękno "raju na ziemi", jak nazywała swą posiadłość. Przywitała nas dźwiękami muzyki przy kawiarni "Muzealnej". Niektórzy z cyklistów wzmocnili swe siły kawą lub lodami. Tu prowadzący rajd podał kilka informacji odnośnie nazwy Gołuchowa, legend z nim związanych oraz niektórych faktów z życia dawnych właścicieli. Złożyliśmy pokłon doczesnym szczątkom Izabeli, by po przejściu parkiem do bramy wjazdowej i zapoznaniu się z historią świątyni przejechać do zagrody żubrów. Stąd droga zaprowadziła nas do grobów pomordowanych w czasie II wojny światowej 12 tysięcy Żydów i Polaków – najczęściej mieszkańców Kalisza. Następnym przystankiem był kamień św. Jadwigi – największy głaz narzutowy w Wielkopolsce. Jeszcze krótki postój przy KRUS w Jedlcu i poprzez Borczysko i Kościelną Wieś dojechaliśmy do Kalisza.
Na twarzach wszystkich gościł uśmiech, a to niezawodny znak, że w każdym z nas drzemią ogromne pokłady dobrego humoru. Za obecność, humor i zdyscyplinowanie dziękuje prowadzący ten rajd a zarazem piszący te słowa.
Władysław Stawicki
* źródło

Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

Zdjęcia: Władysław Stawicki

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem