Zwykły rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni
Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli

II rajd SWR - 18 maja 2013 r. - Antonin, Mikstat

Na trasie nr 1 II rajdu z cyklu „Sobotnie wędrówki rowerowe” zameldowało się - podobnie jak podczas I rajdu - 13 rowerzystów. Planowana wcześniej trasa do Namysłowa z przyczyn technicznych została zastąpiona inną - po wielkopolskiej krainie i rozpoczęła się w Ostrowie Wlkp., dokąd uczestnicy dojechali porannym  pociągiem. Także i tym razem  zapowiedzi pogodowych prognostyków nie sprawdziły się. Poza pochmurnym niebem na pierwszych kilometrach rajdu, uczestnikom przygrzewało słońce. Przez Janków Przygodzki, z interesującą bryłą ceglanego kościoła, wjechaliśmy na teren stawów przygodzickich, stanowiących ostoję wielu gatunków ptaków wodnych. Od Dębnicy przez kilkukilometrowy odcinek towarzyszył nam las, a przy mijanym w pobliżu stawie uroczo zaprezentowała się niezbyt często widywana hajstra. Zacienionym duktem dotarliśmy do pałacu Radziwiłłów w Antoninie. Wilgotny teren zamiast dźwięcznej muzyki Chopina został tym razem opanowany przez komary, które nie pozwoliły na dłuższe delektowanie się pięknem architektury tego miejsca.

I znów przez sosnowe lasy podążamy w kierunku Mikstatu. To małe wielkopolskie miasteczko, nazywane jest małym Paryżem z racji podobieństwa herbu, bądź miastem… komarów (z niem. Mickenstadt). Znajdujący się na wzgórzu cmentarny drewniany kościół nosi wezwanie św. Rocha - patrona chroniącego od zarazy, opiekuna zwierząt domowych - a przy kościele parafialnym skłania do chwili zatrzymania się krzyż z 1858 r. autorstwa Pawła Brylińskiego. Na odrestaurowanym rynku nastąpiła przerwa w podróży i oddech przed podjazdem na wzniesienie o wysokości ok. 230 m n.p.m., na którym rozłożyła się wieś Kotłów. Szczyt tego wzniesienia wieńczy i zdobi romański kościół z 1108 r. fundacji palatyna Piotr Włostowica, o czym skrzętnie przypomina pamiątkowa tablica. Roztacza się stąd rozległa panorama na tereny położone kilkadziesiąt metrów poniżej, m.in. dolinę Prosny i Ołoboku. Stojący nieopodal młodszy od zacnej kamiennej świątyni o blisko dziewięć wieków maszt przekaźnikowy właśnie kończy swe dzieło przekazu telewizji analogowej. Przed nami trasy widokowej ciąg dalszy - zjeżdżamy do Strzyżewa i znajdującego się tu dworu z lat 70. XIX w. To właśnie do niego przyjeżdżał młody Fryderyk Chopin odwiedzając swą matkę chrzestną, Annę ze Skarbków Wiesiołowską.

Trasa ponownie wiedzie pośród lasów, mija rzeczkę Gniłą Barycz i osiąga Masanów - miejsce urodzenia Pawła Brylińskiego, rzeźbiarza-samouka. W ub. wieku tutejsza cegielnia produkowała tzw. cegłę gotycką służącą do rekonstrukcji zabytków. Aura wyśmienita - słońce i wiatr w plecy, a przed peletonem Ołobok, o którego cennych zabytkach wie niemal każdy. Zatem krótki postój dla odświeżenia wiadomości o nich i przez Sławin po fatalnej nawierzchni asfaltowej, obok przydrożnego świątka autorstwa no, kogo? - naturalnie Pawła Brylińskiego, drogą polną jedziemy w kierunku Lezionej. Mijamy Śliwniki i Nowe Skalmierzyce, a w nich zespół stacji kolejowej, z jubilatką - wieżą ciśnień obchodzącą w tym roku stulecie istnienia. Po pokonaniu 70 km rajd zakończył się w Kaliszu.

Festyn Lotniczy w Michałkowie

Jak co roku i tym razem kaliscy cykliści odwiedzili organizowany przez naszych sąsiadów Festyn Lotniczy na lotnisku w Michałkowie. Jak zwykle atrakcji nie brakowało i w oba dni każdy mógł znaleźć coś dla siebie - począwszy od fachowców branży lotniczej, przez fanów lotnictwa, aż po rodziny z dziećmi, które niebo zdobywać mogły również w trochę inny sposób - skacząc na dmuchanym zamku. Przy bardzo sprzyjającej pogodzie impreza ściągnęła do Michałkowa całe tłumy ludzi. Co cieszy szczególnie, część tych tłumów dostała się tam właśnie na dwóch kółkach, a dostrzec można było to zarówno na terenie lotniska, jak i wszystkich prowadzących na nie drogach.

Święto Prosny

5 maja (niedziela), punktualnie z biciem dzwonu o godz. 12.00, grupa 11 cyklistów sprzed "DOMKU PARKOWEGO" wyruszyła w kierunku Chocza. Rowerzyści podążali sprawdzoną trasą poprzez Pruszków, Macew, Tursko - gdzie w miejscowym sklepie odchudzili trochę portfele i będąc pod wrażeniem "szklanego recyklingu" - udali się przez Brzezie, Zawidowice i Grodzisko do Chocza, gdzie nad Prosną przy moście znajdował się już piknik zorganizowany przez powiat pleszewski. Po zapowiedzeniu naszego przyjazdu przez konferansjera Mieczysława zostaliśmy ugoszczeni (bez ograniczeń) pysznym plackiem drożdżowym, a po paru minutach chwyciliśmy za kije, by nad sporym ogniskiem upiec sobie kiełbaski. W trakcie konsumpcji co kilka minut syrena strażacka oznajmiała, a prowadzący zapowiadał, dopływających do nas kolejnych kajakarzy, którzy wcześniej wypłynęli z Bogusławia. O godzinie 16.00 już posileni zaczęliśmy opuszczać nadrzeczne towarzystwo, które próbowało nas jeszcze namówić na pozostanie i wzięcie udziału w konkursach sprawnościowych - które były później organizowane, ale już z rowerzystami pleszewskimi. Cały etap niedzielny przy ładnej pogodzie wyniósł prawie 75 km. Prowadzącym tym razem był Jarecki.

Rajd Niezapominajki

Już po raz szósty nasza grupa Cyklistów uczestniczyła w organizowanym przez UG w Gołuchowie Rajdzie Święta Polskiej Niezapominajki. Z Ronada Solidarności na trasę wyruszyło 18 rowerzystów, w Gołuchowie dojechało jeszcze 4 kolegów, odbywajacych tego dnia nieco dłuższą wycieczkę rowerową. Trasa rajdu przygotowna przez organizatorów wiodła nowowybudowanymi ścieżkami rowerowymi gminy Gołuchów i Pleszewa. Liczyła łącznie 14 km i prowadziła przez Brzezie, Pleszówkę oraz Tursko do Gołuchowa. Meta rajdu znajdowała się na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie przy muzyce oraz ognisku każdy z nas mógł odpocząć na łonie natury.

Prowadzenia grupy podjęli się: kol. Roman Olek i kol. Grażyna Adamin.

Zamienili 2 kółka na 2 kijki

Nasi członkowie klubu to nie tylko miłośnicy turystyki rowerowej, ale także preferujący uprawianie innych form aktywności ruchowej, m.in. cieszącymi się ostatnio wielką popularnością marszami nordic walking. W minioną niedzielę, 21 kwietnia, troje klubowiczów zamieniło swoje ulubione 2 kółka na 2 kijki, uczestnicząc w 6-kilometrowym marszu, odbywającym się w ramach 49. Crossu Ostrzeszowskiego. W gronie 24 startujacych bezkonkurencyjny okazał sie kolega Boguś Monczyński, zajmując 1. lokatę! Pozostała dwójka klubowiczów uplasowała się na 5. i 8. pozycji.
Zachęcamy nasze koleżanki i kolegów do uprawiania tej ostatnio modnej formy spedzania czasu wolnego.

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem