Jest częścią twojego ciała, a wszystkie ruchy na nim są całkowicie naturalne
- kiedy tak poczujesz się na rowerze, będziesz dobrym kolarzem
- John Tomac

Przejażdżka do Gołuchowa

W dniu 26 października odbyła się wycieczka do Gołuchowa, zorganizowana przez naszą sympatyczkę – Beatę. Poniżej jej relacja z wyjazdu.

"Ranna przejażdżka do Gołuchowa, która odbyła się 26 października, była bardzo udana. Fajna grupa cyklistów zebrała się na miejscu zbiórki koło sklepu „Decathlon”, skąd wyruszyliśmy w kierunku punktu docelowego – kawiarni „Muzealna”, na obiecane duże ciacho oraz gorącą kawę lub herbatę. Prędkość jazdy była raz szybsza, innym razem wolniejsza – wiadomo, organizatorka nie śmiga tak szybko rowerem jak Klubowicze KTK face-smile
W połowie drogi z głośnym klaksonem wyprzedził nas Marek swoim autkiem, wioząc nam dwie duże blachy skubańca.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, usiedliśmy przy stolikach na ławeczkach obok kawiarni, delektując się deserem i ciesząc się z ciepłych promieni słońca. Po słodkościach i miłej pogawędce, w radosnym nastroju pojechaliśmy obejrzeć zagrodę żubrów.
W drodze powrotnej „kluczyliśmy” polnymi drogami, by ostatecznie wjechać do Dobrzeca i minąć kościół pw. św. Michała Archanioła.
Z Wami nawet najtrudniejsza trasa jest słodkim wysiłkiem face-smile
Beata"

„Cykliści” w nowym obiekcie muzealnym

W niedzielę, 3 listopada, kaliscy „Cykliści” wybrali się na najkrótszą w tym roku przejażdżkę. Przygotowanie tak krótkiej, mierzącej jedynie 3,5 km trasy, było bowiem zaplanowane ze względu na możliwość zwiedzenia, będącego jeszcze w trakcie tworzenia, nowego obiektu muzealnego na kulturalnej mapie Kalisza, jaki oficjalnie otwarty zostanie w dniu 13 listopada 2013 r., mianowicie Izby Pamięci Szczypiorniaka i Legionistów Marszałka J. Piłsudskiego.
Na start zjechało 26 rowerzystów, którzy ulicą Wrocławską pokonali liczącą ok. 4 km trasę. Dzięki uprzejmości członków Stowarzyszenia Szczypiorniak, p. Edwarda Prusa oraz p. Tomasza Chajduka, uczestnicy zapoznali się z eksponatami zgromadzonymi w kilku przytulnych pomieszczeniach. Tematyka zbiorów nawiązuje do historii Szczypiorna (obecnej dzielnicy Kalisza), w którym ponad stuletni obiekt się znajduje: obozu Legionistów Piłsudskiego z 1917 r., tzw. Przedmościa Kalisz z 1939 r., cmentarza ukraińskiego oraz komory celnej. W gablotach godne obejrzenia są dawne gazety wojskowe jeszcze z czasów carskich, guziki odnalezione na terenie obozu, moneta obozowa, fragment mapy Szczypiorna, zdjęcia obrazujące dawny i obecny wygląd budynków przy ul. Wrocławskiej i dawnego folwarku, hełmy i broń, w tym replika CKM-u.  
Piotr Wencfel

Po raz drugi "Szlakiem Powstania Styczniowego"

W ciepłą jesienną niedzielę, 27 października, poprowadziłem 9-osobową grupę „Szlakiem Powstańców Styczniowych”. Był to rajd powtórkowy, dla osób, które nie mogły uczestniczyć w sobotnim rajdzie 19 października. Trasa wyznaczała najkrótsze ścieżki do docelowych punktów programu, co uwarunkowane było zmianą czasu, a co za tym idzie, krótszym dniem. Jak wspomniałem na wstępie, było pogodnie, dość ciepło i słonecznie, co umożliwiło nam zaliczenie całego szlaku Powstańców Styczniowych. Na grobach i przy pomnikach najmłodszy uczestnik rajdu, Jakub, zapalił symbolicznie znicz, ku pamięci Powstańców Styczniowych. Program udało nam się zaliczyć za dnia, jednakże powrót do domu wymagał już od uczestników włączenia oświetlenia rowerowego.
W imieniu swoim i Klubu "Cyklista" chciałem podziękować uczestnikom za uczestnictwo w rajdzie.
Osoby, które zamówiły Okolicznościową Odznakę Krajoznawczą PTTK "150. rocznica Powstania Styczniowego" proszone są o śledzenie naszej strony internetowej, gdzie zostaną przedstawione szczegóły dotyczące jej odbioru.

Adam Błaszczyk

"Cykliści" na Targach "TOUR SALON"

W piątek, 18 października, czworo „Cyklistów” brało udział w kolejnej odsłonie poznańskich targów turystycznych „Tour Salon 2013”. Stało się już tradycją, że końcówkę sezonu rowerowego finalizujemy uczestnictwem w tej imprezie. Jak co roku w hali wystawienniczej zaprezentowały się wszystkie regiony Polski. W skład szeroko rozumianej promocji, oprócz wydawnictw (informatory, przewodniki, mapy), weszły walory smakowe i artystyczne. I tak: region lubelski pod nazwą „Smakuj życie” częstował odwiedzających przygotowywanymi na poczekaniu wyrobami garmażeryjnymi (gołąbki), z okolic Hrubieszowa zasmakować można było chleba ze smalczykiem i kiełbasą oraz ciasta, w krainie Rummela natomiast skosztować odrobinę mocniejszego wyrobu, a region śląski pod hasłem „Pozytywnej energii” eksponował swe walory krajoznawczo-turystyczne m.in. występami zespołu „Śląsk”.
Odwiedzając poszczególne stoiska skupiliśmy się głównie na regionach Polski, by zapoznać się z ich ofertą mając już na uwadze przyszłoroczny sezon rowerowy. Podczas wielu sympatycznych rozmów uzyskaliśmy cenne informacje dotyczące obiektów krajoznawczych na danym terenie, bazy noclegowej, kuchni regionalnej, a dopełnieniem było pozyskanie materiałów w postaci starannie wydanych przewodników i map. Widać było, że wystawcom zależy na zaprezentowaniu dobrego produktu turystycznego, a co się z tym wiąże przyciągnięciu do siebie gości i zagwarantowaniu im wypoczynku na odpowiednim poziomie.
Niestety, zauważyliśmy także kiepskiej jakości promocję i to na przykładzie… Kalisza. Odnieśliśmy wrażenie - nie po raz pierwszy na imprezie tej rangi - że stoisko ponad stutysięcznego, o bogatej historii i mającego czym się pochwalić miasta, na tle innych podobnych wypada blado. Połamane andruty, bo one utkwiły nam w pamięci, to walor jakim od lat promuje się Kalisz. Plan miasta, widokówki, przewodnik po okolicy, odcisk pieczęci, a więc „gadżety”, jakie oferowały odwiedzającym inne regionalne ośrodki, tego kaliskie stoisko było pozbawione.
Kończąc zwiedzanie ekspozycji, jak na cyklistów przystało, odbyliśmy krótką przejażdżkę rowerową drezyną. Udział w targach turystycznych utwierdził nas w przekonaniu, że warto takie miejsca odwiedzać mile spędzając czas i poszerzając wiedzę o istniejących i wciąż powstających obiektach i walorach krajoznawczych.  
        
Piotr Wencfel

Gołuchów nocą

26 pażdziernika dwunastu cyklistów z Kalisza wyruszyło na nocny rajd do Gołuchowa. W czasie wyprawy nie obyło się bez niespodzianek, jednemu z cyklistów trzeba było zmienić dętkę. Po dotarciu na gołuchowski zamek mile nas zaskoczyli panowie z dozoru, którzy mimo póżnej pory podbili nam książeczki kolarskie. Pogoda dopisała. Cały rajd trwał trzy godziny i mimo ciemności panującej podczas jazdy cykliści cało i zdrowo dotarli do swoich domów.

Krzysztof Stelmarczyk

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem