Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli
6 grudnia, Mikołajki – zbiórka Mikołajów została wyznaczona przy kaliskim teatrze, gdzie stawiła się chyba połowa wszystkich "czerwonych" zamieszkujących wioskę św. Mikołaja w Rovanieni, stolicy Laponii. Po powitaniach i podziale na dwie grupy (jednak trochę nas było) ruszyliśmy na mikołajowy objazd Kalisza. Po drodze, poza licznymi uśmiechającymi się na nasz widok pieszymi i kierowcami, spotkaliśmy również... podobną grupę Mikołajów na motocyklach, przekazując sobie z nimi wśród ryku silników mikołajowe pozdrowienia.
Pierwszy przystanek mieliśmy przy firmie Decathlon. Kierownictwo tego sklepu obdarzyło nas drobnymi gadżetami, a Mikołaje obdarowywali dzieci obecne w sklepie słodyczami. Po krótkim postoju udaliśmy się na dalszy objazd miasta w kierunku ratusza, wzbudzając cały czas okrzyki życzliwości i radość dzieci mijanych po drodze. Drugi krótki postój był przy ratuszu, gdzie rzuciliśmy okiem na przygotowania do popołudniowej miejskiej imprezy mikołajkowej. Sprzed ratusza udaliśmy się do Domku Parkowego, mety rajdu i miejsca rozgrywek konkursowych dla dzieci i dorosłych. A były to: wybór przez dzieci najładniej przystrojonego roweru (zwyciężył bicykl Jacola) jazda dzieci slalomem, rzut "ringo" na pachołki, jazda dzieci z dzwoneczkiem do wora, jazda dorosłych stylem "żółwia", konkurs szybkiej jazdy w jedną stronę i powrót z tylnym kołem w powietrzu...
Po tych konkursach nastąpiły najfajniejsze chwile – zarówno dla dzieci, jak i dorosłych – obdarzanie słodyczami i nagrodami za konkursy. Na końcu sam główny Mikołaj, organizator całego rajdu z konkursami, wiceprezes zarządu Jarek Karpisiewicz, otrzymał sporą paczkę od Mikołajów z Koźminka Po tym finale, rozweseleni i zadowoleni z możliwości sprawienia radochy najmłodszym i najstarszym, rozjechaliśmy się do domów. Pewnie niektórzy rozmyślali już, jak wzbogacić przyszłoroczny Rajd Mikołaja, bo nie ulega wątpliwości, że impreza stała się już cykliczną. Adios Mikołajos!!!
Zdzisław Kuchnia