Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem
- Marco Pantani

Ostrów Kaliski

Kolejny rajd sobotni, tym razem tzw. "spontan" (poza kalendarzem „Cyklisty”), zorganizowany przez Jacka Jacola oraz Beatę 30 maja – rozpoczęliśmy w kilkanaście rowerów nieco po godz. 9:30 przed Galerią Amber przy słonecznej pogodzie, ale także sporym wietrze. Trasa wiodła przez Chotów, Gostyczynę, Sławin, Ołobok, Wielowieś, Zamość, Mączniki do Ostrowa Kaliskiego. Na półmetku w Ostrowie Kaliskim (ok. 33 km) panie Ola i Ewelina, krewniaczki cyklistki Beaty, przygotowały w obszernej altanie ogrodowej wyśmienity posiłek, na który się składały m.in.: grochówka, żurek, sałatka i jeszcze inne smakołyki. Wszyscy byliśmy niezwykle miło zaskoczeni rozmaitością poczęstunku. Pychotka! Rozleniwieni cykliści, głównie krewni gospodarzy i ich znajomi, pozostali jeszcze u gościnnych gospodarzy na dwugodzinną sjestę, natomiast pozostali, prowadzeni przez komandora rajdu, Marka Bystera, lekko ociężali pokonali resztę trasy przez Brzeziny, Zajączki, Takomyśle, Porwity i Szałe, meldując się ostatecznie z powrotem w Kaliszu. Sjestujący rowerzyści przyjechali do Kalisza około 2 godz. później. Cała trasa miała ok. 65 km.
Zdzisław Kuchnia

Zdjęcia: Zdzisław Kuchnia

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem