Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem
- Marco Pantani

Rajd "Nad Przygodzickie Stawy"

Rajd "Nad Przygodzickie Stawy"21 osób, w tym maluch w rowerowym foteliku, wzięło udział w organizowanym przez Klub Turystyki Kolarskiej "Cyklista" w Kaliszu i wpisującym się w ogólnopolską akcję "Polska na rowery” rajdzie "Nad Przygodzickie Stawy". Jak sama nazwa wskazuje, jego miejscem docelowym były Stawy Przygodzickie, a dokładniej jedno z dwóch głównych ich skupisk: Przygodzice-Trzcieliny. Trasa typowo turystyczna, albowiem zróżnicowana pod wszelkimi względami – drogi asfaltowe, polne i leśne; teren płaski i pagórkowaty; podziwianie krajobrazów, ale i zabytków, w dodatku z widocznymi efektami lokalnych tradycji.
Miejscowością, w której rowerzyści rozpoczęli zwiedzanie, było Wysocko Wielkie. Poza wymagającymi górkami, z którymi jednak wszyscy doskonale sobie poradzili, oraz rozpościerającymi się widokami, na uwagę zasługiwał również tutejszy kościół. Murowany, późnogotycki, prawdopodobnie z początku XVI w., z obrazami Stanisława Szembeka oraz jego grobem w podziemiach. Co jednak szczególnie ciekawe – z licznymi otworami w ścianach, powstałymi… w wyniku rozniecania przez mieszkańców drewnianymi świdrami ognia w Wielką Sobotę, który przeniesiony do domowych palenisk miał im zapewnić szczęście i dostatek.polska-na-rowery
W Przygodzicach z kolei klimat typowo historyczny – uczestnicy rajdu mogli zobaczyć 2 upamiętniające Powstanie Wielkopolskie obiekty obok Urzędu Gminy (Domu Ludowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego), w którym aktualnie, co dodatkowo warte wspomnienia, znajduje się odnaleziony 2 lata temu oryginalny akt zgonu pierwszego poległego powstańca wielkopolskiego – Jana Mertki. Powstaniec ten pochodził właśnie z Przygodzic i uczył się w mijanej przez rajdowiczów szkole (aktualnie budynku przedszkola), co upamiętnione zostało znajdującą się na budynku tablicą.
Stamtąd jeszcze tylko kilkaset metrów asfaltu i w końcu wjazd na drogę gruntową, na teren parku krajobrazowego "Dolina Baryczy" i jednocześnie obszaru Natura 2000. Stawy Przygodzickie to skupisko ok. 70 stawów rybnych o powierzchni ok. 730 ha. Znane są przede wszystkich z hodowanych w nich karpi (te, dzięki Radziwiłłom, doceniane były nawet poza granicami Polski już w XVIII w.), ale wystarczy poznać je zaledwie nieco lepiej, żeby dostrzec wiele innych ich uroków – piękne widoki, liczne ptactwo wodne (stwierdzono tu występowanie ponad 270 gatunków – ok. 60% wszystkich gatunków występujących w Polsce!) i równie liczne urokliwe zakamarki. Niestety, spotykane na każdym zakręcie tabliczki "zakaz wjazdu" nie pozwalają na zbliżenie się do stawów, jednak pomocna w przyjrzeniu się im jest specjalna, popularna wśród turystów platforma widokowa.
W dalszej drodze, przy wyznaczonym dla rowerzystów leśnym dukcie, grupa zatrzymała się przy Hubercie – olbrzymim, ok. 320-letnim dębie szypułkowym o wysokości 28 m (sama korona ma aż 20 m), szerokości korony 25 m i obwodzie pnia 5,3 m. Z kolei dłuższy postój w Góreczniku pozwolił nie tylko na zwiedzenie MiniZoo, co sprawiało chyba równą frajdę dzieciom, co ich rodzicom, ale również na uzupełnienie spalonych dotychczas kalorii.
Droga powrotna biegła podobną trasą. Podobną, jednak z małymi zmianami, gdyż uczestnicy rajdu postanowili zobaczyć jeszcze znajdujący się w Sadowiu zabytkowy zespół klasztorny oo. Pasjonistów na wzgórzu Golgota oraz zmniejszyć ilość asfaltu na rzecz dróg gruntowych, w tym szczególnie ładnej kasztanowej alei.
Zamówiona specjalnie na okazję rajdu pogoda nie zawiodła i do samego końca sprzyjała rowerzystom. Komandorem rajdu był Bartek Spychalski, który dziękuje uczestnikom za mile spędzoną sobotę.

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem