Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę
musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein

"Tour de Bicykl" zaliczony

7 członków Klubu Turystyki Kolarskiej "Cyklista" w Kaliszu - Marlena, Grażyna, Józek, Jacek, Dawid, Boguś i Bartek - wzięło udział w organizowanym przez ostrowski KTK "Bicykl-1977" rajdzie "Tour de Bicykl", tym razem składającym się nie z dwóch, a trzech rowerowych "setek". Hasło przewodnie rajdu brzmiało bowiem "300 km na 300-lecie relokacji miasta Ostrowa Wielkopolskiego".
Zgodnie z formułą rajdu, trasę pierwszej "setki" rowerzyści opracowywali i pokonywali samodzielnie, w dowolnym terminie. Z drugą i trzecią mierzyli się już oficjalnie podczas rajdu. Kaliskich "Cyklistów" do uczestnictwa w rajdzie nie zraził nawet nakładający się termin z I Kaliskim Rajdem "Poznaj Kalisz i okolice". W uzgodnieniu z ostrowskimi organizatorami musieli oni jednak pokonać samodzielnie nie tylko pierwszą, ale również i drugą (już wg udostępnionej mapy) "setkę", w niedzielę uczestnicząc w trzeciej trasie. Tak też zrobiło 4 kaliskich rowerzystów. Dla nich jednak wiązało się to z dodatkową kwestią – koniecznością dojechania na rajd w niedzielę rano i powrotem do Kalisza popołudniu. To spowodowało, że planowe 100 km na licznikach urosło nawet do ponad 150 km.
Sobotnia trasa, rozpoczynając się w Sadowiu, przebiegała następnie przez Strzyżew, Namysłaki, Kraszewice, Koniec Świata, Grabów nad Prosną, Mikstat i Przygodzice. Szczególnym zainteresowaniem uczestników cieszył się oczywiście licznie obfotografowany Koniec Świata. Wszyscy poradzili sobie też z licznymi górkami, w tym m.in. liczącym 11 km (!) podjazdem do Mikstatu, przy którym zbliżająca się kaliska "setka" to jazda po blacie kuchennym.
W sobotę, grupa rajdowiczów poszerzona o kaliszan biorących w sobotę udział w rajdzie kaliskim, rozpoczęła swój dzień od wyjazdu w kierunku Raszkowa. Tam czekała już na nich pobudzająca kawa z przekąską, z której, wykorzystując dodatkowo okazję do chwili ochłody, wszyscy chętnie skorzystali.
Dalej, jadąc przez Grudzielec i Sobótkę, rowerzyści dotarli do Gutowa, gdzie właściciel oprowadził ich po wnętrzach przepięknego pałacu. W dalszej zaś trasie, podążając w kierunku Nowych Skalmierzyc, na grupę czekały 2 niespodzianki – pierwszą był toczący się na tej samej drodze wyścig kolarski i możliwość przejechania, nie bez zdziwienia zebranych wokół widzów, przez usytuowaną w Droszewie metę wyścigu! Drugą – spotkanie z grupą kaliskich "Cyklistów", przemierzających po raz kolejny trasę tegorocznego rajdu "Tour de Calisia".
Chociaż temperatura wydawała się rosnąć z każdym kilometrem, wszyscy bezpiecznie dotarli do celu, przed ostrowski ratusz. Tam też odbyło się zakończenie rajdu. Przy asyście Starosty Ostrowskiego oraz Prezesa Ostrowskiego Oddziału PTTK, Komandor rajdu Jarosław Maj wręczył konkursowym zwycięzcom nagrody, a wszystkim 69 uczestnikom pamiątkowe koszulki. Dodatkowy zestaw upominków przypadł Marlenie – jak się okazało, była najmłodszą uczestniczką rajdu.

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem