
Każde urodziny są okazją do podsumowań, ale także do życzeń i świętowania w gronie przyjaciół.
W bieżącym roku Klub Turystyki Kolarskiej „Cyklista” obchodzi jubileusz dziesięciolecia swego istnienia. Z tej też okazji dla członków klubu i osób zaprzyjaźnionych, a także chętnych wrażeń, zorganizowaliśmy czterodniową wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej. W drodze do celu tej wyprawy odwiedziliśmy Wrocław, zgłębiając historię Poczty Polskiej i podziwialiśmy barokowe aule Uniwersytetu Wrocławskiego. Z wieży uniwersyteckiej przyglądaliśmy się panoramie miasta.
Kolejnym etapem było Bardo z pięknym sanktuarium maryjnym i kamiennym mostem. Przed wieczorem docieramy do Lądka Zdroju – miejsca naszego noclegu. Z tego kurortu będziemy wyruszać w kolejne dni na zaplanowane trasy.
Po nocnym odpoczynku i śniadaniu udajemy się do Huty szkła kryształowego „Violetta” w Stroniu Śląskim. Mamy możliwość z bliska przyjrzeć się jak powstają piękne wyroby ze szkła. Od samego rana towarzyszy nam słońce i tak będzie przez kolejne dni. Jedziemy do Kletnej, z parkingu pieszo podążamy do Jaskini Niedźwiedziej, podziwiamy piękne widoki, jesień już delikatnie pokolorowała liście drzew, towarzyszy nam nieodłączny szum strumienia. Nie sposób opisać tego co zobaczyliśmy pod ziemią. Dobrze, że nie brakowało chętnych utrwalenia niecodziennych zjawisk, dlatego zainteresowanych odsyłam do zdjęć.
Po opuszczeniu jaskini w drodze do autokaru wygrzewamy się na słońcu, na szczęście na powierzchni jest o wiele cieplej niż pod ziemią. Jedziemy do Międzygórza, aby ze szczytu Iglicznej podziwiać masyw Śnieżnika. Z relacji kustosza Sanktuarium Marii Śnieżnej poznajemy historię tego miejsca i cudownej figurki. U podnóża góry podziwiamy wodospad Wilczki, szum spadającej z ogromną ekspresją wody robi wrażenie, jest okazja i czas do utrwalenia tego miejsca, które musimy za chwilę opuścić. Wracamy do Lądka na planowaną obiadokolację, dziś w programie wieczorek integracyjny, atmosfera rodzinna, jest wesoło tylko rano ciężko wstać.
Już trzeci dzień naszej wycieczki, czas pędzi nieubłaganie, dzisiaj zaczynamy od zwiedzania twierdzy kłodzkiej górującej nad miastem. Przechodzimy przez piękny gotycki most, ozdobiony figurami świętych, mijamy rynek i docieramy do celu. W chodnikach panuje półmrok, jest ciasno i nisko, ale dajemy radę i w komplecie, oczywiście z przewodnikiem, wychodzimy na powierzchnię, aby z tarasu widokowego przypatrzeć się miastu.
Żegnamy się z Kłodzkiem i wyruszamy w dalszą drogę. Docieramy do Kudowy Czermnej, gdzie znajduje się Kaplica Czaszek. Jest to jedno z kilku takich miejsc w Europie, pozostałość wojen religijnych i pomorów z XVII i XVIII w., szczątki ludzkie zebrane przez miejscowego proboszcza. Z Czermnej udajemy się do Wambierzyc, z okien autokaru podziwiamy Góry Stołowe: Błędne Skały i Szczeliniec. Po monumentalnych schodach udajemy się do bazyliki, gdzie w głównym ołtarzu znajduje się malutki posążek Matki Boskiej Wambierzyckiej czczonej tu od wieków przez Polaków i Czechów. Zwiedzamy jeszcze zabytkową szopkę – dzieło miejscowego cieśli – i podążamy z pośpiechem szlakiem kalwaryjskich ścieżek. Wracamy na nocleg, po obiedzie chętni udają się na nocne zwiedzanie miasta. Program wycieczki jest tak napięty, że brakuje czasu, aby zrobić to za dnia.
Dzisiaj wracamy do Kalisza, trochę żal, że tak krótko. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Złotym Stoku, aby w sztolniach kopalni złota Gertruda poczuć na własnej skórze „gorączkę złota”. Wszyscy opuszczamy kopalnię, dla nas zostały tylko pamiątkowe monety, niestety tylko kolorem przypominają złoto.
Ostatnim miejscem, które odwiedzamy, jest opactwo w Henrykowie. Kościół i klasztor zaliczane są do zabytków rangi europejskiej. Możemy podziwiać arcydzieła sztuki barokowej i rokokowej, drewniane stalle, ołtarz główny, boczne kaplice i zakrystię. Opuszczamy to miejsce w którym na kartach Księgi Henrykowskiej odnajdujemy pierwsze zapisane zdanie w języku polskim: day ut ia pobrusa a ti poziwai co tłumaczy się : „daj ja będę meł a ty odpocznij”. Należy dodać, że zdanie to zapisane przez niemieckiego zakonnika opata Piotra wypowiedział czeski chłop do swej żony Polki. Nawiązując do tego należy wspomnieć, że w bocznym ołtarzu kościoła znajduje się figurka Matki Boskiej Języka Polskiego.
Wieczorem zmęczeni, ale pełni wrażeń, wróciliśmy do Kalisza, przez ten krótki czas podczas wspólnych posiłków zawiązały się nowe znajomości i wielu uczestników wyrażało chęć ponownego udziału w tej formie spędzania czasu wolnego. Organizatorzy mają nadzieję, że każdy z uczestników odnalazł podczas tej wycieczki to, czego oczekiwał. Ze swej strony dziękujemy wszystkim za ciepłą i serdeczną atmosferę jaka nam towarzyszyła.
Marek, Jola i Krysia Glapińscy