Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę
musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein

V Sobotnie Wędrówki Rowerowe - 29.09.2012

V Sobotnie Wędrówki RoweroweV rajd z cyklu „Sobotnie wędrówki rowerowe” był ostatnią kalendarzową imprezą „Cyklistów” przewidzianą na ten rok. „Jesień na pograniczu powiatów” była mottem wędrówki, na której start przy „Bursztynowym Dworze” w Niedźwiadach zjechało blisko 40 rowerzystów. Nieco zziębniętym z powodu porannego chłodu uczestnikom rajdu, szef karczmy zaserwował gorący posiłek, po którym o godzinie 9:00 nastąpił wyjazd na liczącą 60 km trasę. Podczas niej okazało się, że jesień pozostała tylko w nazwie. Całą trasę towarzyszył nam blask słońca i ciepłe powietrze, jedynie przebarwienia liści niektórych gatunków drzew i puste pola sugerowały, że ta właśnie pora roku nadeszła.

Przez Piotrów i Popówek peleton dojechał do Kuchar. Przy tutejszym modrzewiowym ponad 300-letnim kościele nastąpił krótki postój, po czym mijając Kościelną Wieś i Głóski dotarł do Kotowiecka. Niestety, z powodu zamkniętych bram nie udało się zwiedzić parku i dworu. W zamian oczy nasze dostrzegły budynek dawnego dworca kolejowego. Tak, tak - jeszcze w latach 80. ub. wieku przez Kotowiecko przebiegała odnoga linii kolejowej z Ociąża do Kucharek. W pobliskim Droszewie nadszedł czas na dłuższy postój i posiłek, a zarazem możliwość zapoznania się z obiektami krajoznawczymi wsi: drewnianym kościołem i krzyżem ludowym autorstwa Pawła Brylińskiego.

Po kilku kilometrach (po odnowionej nawierzchni asfaltowej) peleton zawitał do Ociąża, gdzie zwiedził kolejny obiekt architektury drewnianej, XVIII-wieczny kościół i opuszczony dworzec kolejowy z 1896 r. na linii wiodącej pierwotnie z Ostrowa do Skalmierzyc. Pobliskie Biskupice Ołoboczne zachwyciły niespotykaną w tej części kraju formą drewnianego kościoła. Zbudowali go bowiem cieśle góralscy, a hełmy wieżyczek kryte gontem przypominają karpackie cerkiewki. Tuż za wsią ukazała się nam w pełnej okazałości dolina Ołoboku, a za nią na horyzoncie wieża przekaźnikowa w Mikstacie i kościoła romańskiego w Kotłowie. Przez Bilczew peleton dojechał do Psar - wsi położonej na północnym stoku doliny Ołoboku. Zachowały się tu zabudowania folwarczne, a w parku pałac, mieszczący Dom Pomocy Społecznej i z tego powodu niedostępny do zwiedzania. Po pokonaniu podjazdu na krawędź wspomnianej doliny dojechaliśmy do Rososzycy. W XIX wieku była w posiadaniu rodziny Skórzewskich, po których pozostał pałac, park z mostem weneckim prowadzącym na wyspę oraz murowany kościół i dzwonnica. Z dawnego folwarku zachował się 3-kondygnacyjny  ceglany spichlerz.

Niebawem nieco uszczuplony peleton wjechał do Ołoboku, starej wsi położonej u ujścia rzeczki o tej samej nazwie do Prosny. Miejscowość ta posiada wiele interesujących obiektów krajoznawczych. Najcenniejsze z nich to pocysterski kościół - pierwotnie gotycki, obecnie prezentuje formę baroku z rokokowym wyposażeniem wnętrz oraz drewniany kościół p.w. św. Jana Chrzciciela (ob. cmentarny), najstarszy drewniany obiekt sakralny diecezji kaliskiej, datowany na XVI w. Ponadto nad kanałem Prosny popadający w ruinę szachulcowy młyn (olejarnia) z XIX w., kilka przydrożnych kapliczek, a na cmentarzu mogiły powstańców wielkopolskich. Do pokonania pozostał ostatni odcinek trasy, wzdłuż doliny Prosny, przez Lezioną, Śmiłów do Żydowa. W czasie zaborów przebiegała tu granica pomiędzy Prusami a Rosją. Na terenie obecnej szkoły, stanowiących wówczas zabudowania strażnicy rosyjskiej, urządzono ekspozycję upamiętniającą tamte wydarzenia.

Zakończenie rajdu, a tym samym bogatego i urozmaiconego w treść imprez rowerowych tegorocznego Kalendarza „Cyklisty” nastąpiło w kaliskiej dzielnicy Piwonice o godz. 15:00.

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem