Jest częścią twojego ciała, a wszystkie ruchy na nim są całkowicie naturalne
- kiedy tak poczujesz się na rowerze, będziesz dobrym kolarzem
- John Tomac

Prezentacja koszulki klubowej

Podczas krótkiego urlopu postanowiłem poświęcić jeden dzień, by pokazać naszą koszulkę klubową na greckiej wyspie Kos. Kontrolę celną przeszła pomyślnie, jednak na miejscu w wypożyczalni nie było odpowiedniego roweru. Właściciel, kiedy usłyszał o planie przejechania dookoła wyspy, pokonując po drodze dwa pasma górskie, sprowadził następnego dnia rowery, z których jeden wybrałem. Rankiem wyruszyłem z hotelu koło Kardameny, kierowałem się przez pasmo górskie (ok. 540 m n.p.m.) i miasta Pyli i Zia, by zjechać do stolicy Kos. Zainteresowanie nasza koszulka wzbudzała głównie wśród naszych rodaków, spotkanych na tarasach widokowych w górach, a którzy podróżowali tam wypożyczonymi kładami lub samochodami. Fajne pytania: "jak można wjechać tutaj rowerem?", "co robi tu samotny kaliszanin [z Koźminka]?" Miasto objechałem ze szczegółową mapą. Zimny dreszczyk przeszedł mnie, gdy jechałem z aparatem w ręku obok namiotów uchodźców. W porcie jachtowym dalsze spotkania z rodakami. Powrót główną drogą przez Zipari i Antimachia obok lotniska. Ta trasa nieco łatwiejsza (ok. 430 m n.p.m.), mniej stromych podjazdów. Niesamowite wrażenie, kiedy z mojej lewej strony rozciągało się pasmo górskie, które pokonywałem przed południem – "jak można wjechać tam rowerem?" Chyba barwna koszulka dodała energii. Przejechałem ok. 80 km, podczas których dodatkowego dreszczyku emocji dodała burza w górach krótko po starcie i ulewa po wyjeździe z Kos. Kiedy następny taki wypad? face smile
Bogdan Pacześny

Zdjęcia: Bogdan Pacześny

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem