
Ubiegłoroczny wyjazd na kajaki tak się spodobał, że zapragnęliśmy w tym roku go powtórzyć. Wtedy płynęliśmy Młynówką, dopływem Baryczy. Tym razem rzuciliśmy się na „wielką wodę”. Rowerami wyruszyliśmy 17 sierpnia spod kaliskiego ratusza. Trasa przebiegała przez Wolicę, Żydów, Psary do Milicza. Tutaj dla ochłody przejechaliśmy przez wodną kurtynę znajdującą się na rynku, dokonaliśmy niezbędnego zaopatrzenia i ruszyliśmy do Piotrkosic gdzie mieliśmy przewidziany nocleg. Po zakwaterowaniu rozejrzeliśmy się po okolicy, można było skorzystać z siłowni na powietrzu i zobaczyć zachód słońca nad stawem rybnym. W otoczeniu domu znajdują się obory i stajnie, wieczorem i wczesnym rankiem towarzyszyło nam muczenie krów i donośny klangor żurawi. Po śniadaniu udajemy się na spływ. Właścicielka domu zawozi nas do Milicza. To tutaj rozpoczynamy spływ Baryczą.
Pogoda idealna, chętnych na spływ dużo, musimy czekać w kolejce zanim znajdziemy się na wodzie. Opuszczamy okolice miasta, widoki piękne, a rzeka spokojna i bardziej przestronna niż Młynówka. Towarzyszą nam niebieskie ważki, spotykamy na brzegu koniki polskie. Jest przyjemnie, robimy zdjęcia i podziwiamy mijane miejsca, po kilku godzinach docieramy do celu. Kończymy nasz spływ w Sułowie, to tutaj rozpoczynaliśmy spływ w ubiegłym roku. Wyciągamy kajaki na brzeg, pakujemy na przyczepę i wracamy do bazy. Jest jeszcze wcześnie, komu mało kajaków wsiada na rower i w drogę. Jedziemy do Milicza na obiad, a później do pobliskiej wioski Duchowo gdzie po raz piąty organizowane jest Święto Wiatraka Bronisław. Zwiedzamy wiatrak uratowany dzięki zaangażowania mieszkańców wsi, pasjonatów lokalnej historii, a następnie muzeum, gdzie obok eksponatów związanych z życiem na wsi możemy podziwiać obrazy namalowane przez dzieci. Wśród wykonawców na scenie pojawił się Zespół Viatori z Pakosławska, który tworzy 8 utalentowanych, ambitnych pań. Wcześniej zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z Paniami z Zespołu na tle wiatraka. Degustując przepyszne wypieki z domowej kuchni zostajemy aby wysłuchać występu Viatori. Robimy jeszcze zdjęcia aby uwiecznić nasz pobyt w tym miejscu i wracamy przez Milicz do Piotrkosic. Następnego dnia rano wyjeżdżamy w drogę powrotną przez Sulmierzyce, Ostrów Wlkp., tutaj żegnamy Roberta i zatrzymujemy się aby odpocząć w Ośrodku Piaski, a dalej przez Lewków docieramy do Kalisza. Żegnamy się na Dobrzecu, stąd każdy udaje się w swoją stronę. Każdy już czeka na następny rok, jaka to będzie rzeka…?
Tekst: Jolanta Glapińska
Zdjęcia: Izabela Szymczak, Adam Wojcieszak
Zdjęcia: Jadwiga Goral