Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem - Marco Pantani
28 maja 10 cyklistów wybrało się na rajd o nazwie "Skazani na Kalisz". Był to krótki, 20-kilometrowy rajd rowerowy, który poprowadziłem od kaliskiego teatru do byłego zakładu karnego przy ul. Łódzkiej 2, w którym to organizowałem również (wraz ze stowarzyszeniem fotograficznym "Poza Kadrem") VII Galerię Bezdomną – wielkie wydarzenie miejskie, które przez 2 dni przyciągnęło tysiące ludzi zainteresowanych zarówno tym, co znajduje się za murami byłego więzienia, jak i sztuką i fotografią, która była tam wystawiana.
Co do samego rajdu – super. Dziesięcioosobową grupą miło było przejechać się kawałek po mniej znanych terenach. Myślę, że raczej nikt nie utkwił w piachu, ale wolałem Was uczulić wcześniej na drogi gruntowe, niżbyśmy mieli nawzajem później na siebie czekać. Do więzienia wjechaliśmy rowerami na godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem. Uczestnicy rajdu mieli przez to możliwość zwiedzenia obiektu na spokojnie. Każdy z rowerzystów dostał też pamiątkową koszulkę "Galeria Bezdomna – Skazani na Kalisz".
Warto jednak wspomnieć również o samej galerii. Nie będę opowiadał tego, jak wyglądało to od strony organizatorskiej, bo to akurat zostawię sobie na rozmowy z Wami na żywo na innych rajdach rowerowych. Napiszę jedynie o tym, co się tam działo. Ciekawszymi punktami programu były koncerty muzyczne na spacerniaku, wykłady fotograficzne, czy też wejścia do cel. Można było sfotografować się w zamkniętej celi i jednocześnie poczuć się jak prawdziwy osadzony. Kolejki do wejścia do budynku sięgały aż za mury więzienia, przez co wszyscy organizatorzy mieli pełne ręce roboty. No cóż, zmieniliśmy sytuację w taką, że ludzie sami chcieli się dostać do więzienia... Przypomnę jednak: więzienie nie spełnia już swojej funkcji od niecałego roku. Budynek liczy 170 lat i jest wpisany do rejestru zabytków. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jeszcze, jak potoczą się jego dalsze losy...
A tak wyglądało oficjalne rozpoczęcie galerii wraz z moim występem na żywo: