Jest częścią twojego ciała, a wszystkie ruchy na nim są całkowicie naturalne
- kiedy tak poczujesz się na rowerze, będziesz dobrym kolarzem
- John Tomac

Roztocze 2015

Roztocze26 sierpnia 2015 r. planowany od prawie roku wyjazd do Zamościa i na Roztocze został rozpoczęty. Łącznie 15 rowerzystów okazało się spragnionych wrażeń, jakie dostarcza pobyt w województwie świętokrzyskim, podkarpackim i lubelskim. Podczas pierwszego (dojazdowego) dnia grupa zahaczyła o wioskę Ujazd i tamtejszy zamek obronny Krzyżtopór. Budowla ta powstała w 1644 r. Pierwszym właścicielem był Krzysztof Ossoliński, a kolejnym już po roku jego syn. Jedynie przez 11 lat ten okazały zameczek (z 4 basztami, 12 salami, 52 komnatami i 365 oknami) funkcjonował w swojej pełnej krasie, aż brak konkretnego gospodarza doprowadził go do ruiny. Dzisiejsze mury robią jednak i tak ogromne wrażenie. Wielkopolscy turyści musieli oczywiście zaliczyć również oddalony o 40 km Sandomierz. Perełkami tego miasta są na pewno: starówka, Zamek Królewski, Brama Opatowska, Bazylika Katedralna NMP i dworek ojca Mateusza. Po osiemnastej dotarliśmy do Zamościa. Tam, w schronisku młodzieżowym, czekał już na nas Andrzej Malinowski, który dokonał wcześniej rekonesansu trasy rajdu. Koleżeństwo po wyładowaniu rowerów udało się na spacer do centrum Zamościa. Wieczorne zwiedzanie rynku i okolicznych uliczek przy akompaniamencie grających tam muzyków miało niepowtarzalny klimat, który chciałoby się przedłużyć... Podczas drogi powrotnej do schroniska mogliśmy zaobserwować rewitalizację okolic rynku oraz pięknie zagospodarowywane podwórza.

W czwartkowy poranek 27 sierpnia wyruszyliśmy ponownie na zamojski rynek – tym razem na rowerach. Kilka pamiątkowych zdjęć, rzut oka na pomnik hetmana Jana Zamojskiego i ruszyliśmy do drogi wyjazdowej w stronę pierwszego tego dnia punktu na trasie rajdu – Szczebrzeszyna. Po drodze minęliśmy lotnisko aeroklubu zamojskiego, w niedziele zamieniającego się w wielki bazar, gdzie wielu przybyszów ze wschodu oferuje wszelakie produkty – najczęściej wykonane w Chinach. Po 28 km zatrzymaliśmy się na rynku w Szczebrzeszynie, nieopodal pomnika sławetnego chrząszcza (który brzmi w trzcinie). W trakcie postoju cykliści zwiedzili m.in. kościół pw. św. Mikołaja, dawną synagogę, cerkiew pw. Matki Bożej oraz cmentarz żydowski. Następnie zwartą grupą ruszyliśmy w stronę Zwierzyńca, mijając po drodze pomnik kolejnego chrząszcza, tym razem drewnianego, znajdujący się przy drodze wylotowej. We wsi Topólcza zatrzymaliśmy się, by zobaczyć wąwóz lessowy oraz kościół pw. św. Izydora. Następnie dotarliśmy do Zwierzyńca – stolicy Roztoczańskiego Parku Narodowego – jednak nie zatrzymywaliśmy się w tym miasteczku, ponieważ celem naszym było Górecko Kościelne, a do Zwierzyńca i tak mieliśmy jeszcze tego dnia powrócić na nocleg. Zatrzymaliśmy się za to nad Stawami Echo, które są częścią Roztoczańskiego Parku Narodowego, a następnie we wsi Sochy – na cmentarzu i przy tablicy upamiętniającej pacyfikację wsi, dokonaną przez Niemców 1 czerwca 1943 r. Poruszając się mało uczęszczaną drogą dotarliśmy do Górecka Kościelnego, gdzie mogliśmy zobaczyć kościół pw. św. Stanisława z XVIII w., kapliczkę na wodzie oraz pomnikowe dęby. Był to także czas na posiłek, który spożyliśmy w pobliskiej karczmie nad rzeką Szum. Po odpoczynku rozpoczęliśmy powrót do Zwierzyńca, jednak wykorzystując inny szlak rowerowy, biegnący przez Roztoczański Park Narodowy, mijając po drodze osadę leśną Floriankę z Izbą Leśną. Podziwialiśmy także koniki polskie, których hodowla znajduje się przy szlaku rowerowym. Przejechaliśmy przez tory Linii Hutniczej Szerokotorowej, która łączy przejścia graniczne z Ukrainą ze Śląskiem. Rozstaw torów wynosi 1520 mm. Urokliwy szlak rowerowy przez Floriankę był przez niektórych kolegów określony jako "wisienka na torcie całego dnia". Po dotarciu do Zwierzyńca rozlokowaliśmy się w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym usytuowanym nieopodal zwierzynieckiego browaru, którego produkty ze smakiem można było degustować w pijalni będącej we władaniu browaru. Był także czas na zwiedzanie miasteczka, m.in. urokliwego barokowego kościoła na wodzie (świątynia została wybudowana w latach 1741-1747). Wraz z zapadnięciem zmroku rozpaliliśmy ognisko, przy którym miło spędziliśmy wieczór.

28 sierpnia wyruszyliśmy w stronę Krasnobrodu, po drodze odwiedzając Zagrodę Guciów w Guciowie – prywatne Muzeum Etnograficzno-Przyrodnicze. W XIX-wiecznych zabudowaniach wiejskich znajdują się stare sprzęty, narzędzia oraz wystawa meteorytów, minerałów oraz prac artystów z Roztocza. W karczmie można spróbować regionalnych wyrobów. Po kilkunastu kilometrach jazdy przez roztoczańskie wsie dotarliśmy do Krasnobrodu położonego nad Wieprzem, gdzie w pierwszej kolejności zwiedziliśmy kamieniołom oraz wieżę widokową, z której pięknie widać całe miasteczko wraz z zalewem kąpieliskowym. Kolejnym miejscem, które zwiedzaliśmy, był barokowy kościół pw. NMP ufundowany przez królową Marysieńkę, obecnie główne miejsce kultu maryjnego na terenie diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Na terenie sanktuarium znajduje się Muzeum Wieńców Dożynkowych oraz Muzeum Wsi Krasnobrodzkiej. Obejrzeliśmy także Kaplicę na Wodzie oraz kaplicę św. Rocha. Całą ekipą ruszyliśmy następnie w stronę Józefowa, gdzie dotarliśmy po pokonaniu kilku wzniesień. Gmina otrzymała w 2014 r. tytuł Turystycznej Perły Regionu Lubelskiego. Na jej terenie znajdują się 2 rezerwaty przyrody i 3 pomniki przyrody nieożywionej. Gmina posiada także rozbudowany system szklaków rowerowych i prężnie działające stowarzyszenie miłośników jazdy na rowerze – Józefowską Kawalerię Rowerową. Z wieży znajdującej się w józefowskim kamieniołomie podziwialiśmy okolicę, by następnie ruszyć do miejsca kolejnego noclegu, Suśca – znanego w regionie punku rekreacji i wypoczynku, m.in. ze względu na znajdujący się tam zalew. Jednak po drodze czekała na nas jeszcze jedna atrakcja – Muzeum Pożarnictwa w Oseredku. Muzeum zostało oficjalnie otwarte w 2014 r., a od tego czasu zgromadzono tam już wiele ciekawych eksponatów – od starych motopomp po wozy strażackie. Kiedy dotarliśmy Suśca, a udało nam się to przyzwoitej godzinie, uznaliśmy, że warto tego dnia odwiedzić jeszcze Rezerwat nad Tanwią, tzw. Szumy, znajdujący się 3 km od wsi, gdzie rzeka Tanew i jej dopływ Jeleń płynąc po skalistych progach tworzą małe wodospady. W najbardziej malowniczym miejscu na odcinku 500 m znajdują się 24 takie progi. Po przebytej trasie nadszedł czas na odpoczynek przy grillu i regenerację sił przed ostatnim etapem rajdu. Cykliści uznali, że chcieliby na kolejny nocleg ponownie zatrzymać się w Suściu, a nie Tomaszowie Lubelskim. Żadnym problemem nie byłoby też dla nich dokręcenie następnego dnia 15 km ponad ustaloną trasę. Po rozmowie z dyrektorem Schroniska w Tomaszowie Lubelskim okazało się, że nasza ewentualna rezygnacja z noclegu nie będzie problemem i tym sposobem trasa następnego dnia rajdu wydłużyła się o 15 km.

29 sierpnia skierowaliśmy się w stronę granicy z Ukrainą. Za Suścem przywitał nas bardzo ostry podjazd, gdy jechaliśmy w kierunku Huty Rożanieckiej. Następnie pięknym, asfaltowym szlakiem rowerowym, poprowadzonym przez Puszczę Solską, dotarliśmy do miasteczka Narol, by po krótkiej przerwie ruszyć dalej na wschód – poprzez Wolę Wielką (drewniana cerkiew) i Werchratę (kościół pw. św. Józefa) do wsi Siedliska, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Skamieniałych Drzew. Mieszkańcy w czynie społecznym przebudowali i odnowili jego wnętrze, przystosowując do umieszczenia w nim muzealnych eksponatów. Oddawali oni też znajdujące się w ich posiadaniu zbiory drzewa skamieniałego, trofeów myśliwskich oraz starego sprzętu gospodarczego. Byliśmy już bardzo blisko granicy państwowej z Ukrainą. Poprzez pobliski Rezerwat Przyrody Jalinka dotarliśmy do pasa drogi granicznej, gdzie znajdują się polskie i ukraińskie słupy graniczne, przedzielone zbronowaną drogą graniczną, na którą obowiązuje absolutny zakaz wstępu. W okolicy tej spotkaliśmy polskich pograniczników – nasza wizyta nie była dla nich zaskoczeniem, gdyż pobyt grupy zorganizowanej w okolicach pasa drogi granicznej należy zgłosić wcześniej we właściwym posterunku straży granicznej, co też oczywiście uczyniliśmy. Po kilku kilometrach dotarliśmy do przejścia granicznego w Hrebennem, lecz nie ono było naszym celem, a zabytkowa, drewniana cerkiew pw. św Mikołaja z XVII w. Po świątyni oprowadził nas i przybliżył nam jej historię p. Bogdan Bożyk, który opiekuje się cerkwią. Warto zauważyć, że odbywają się tam nie tylko nabożeństwa greckokatolickie, ale także rzymskokatolickie. Kolejnym punktem na rowerowym szlaku dla cyklistów z Wielkopolski było Muzeum – Miejsce Pamięci w Bełżcu. W okresie od marca do grudnia 1942 r. funkcjonował tam Niemiecki Obóz Zagłady w Bełżcu. Dokładna liczba ofiar zamordowanych w Bełżcu nie jest znana. Udokumentowano 414 tys. ludzi, którzy stracili życie w tym obozie. Po obejrzeniu przygnębiającej ekspozycji i pomnika ruszyliśmy w stronę Tomaszowa Lubelskiego, gdzie zwiedziliśmy bardzo cenny (w skali całej Polski) zabytek budownictwa sakralnego – modrzewiowy kościół pw. NMP wybudowany w stylu barokowym. Kościół był ufundowany przez ordynata Tomasza Zamojskiego w 1627 r. Nieopodal znajduje się cerkiew prawosławna pw. św. Mikołaja Cudotwórcy, której elewacja obecnie jest odnawiana. Pozostało nam 15 km do Suśca, które to przejechaliśmy w promieniach zachodzącego słońca ścieżką rowerowa poprowadzoną wzdłuż drogi Tomaszów Lubelski – Susiec. Tego dnia przejechaliśmy 99 km, bądź, jak twierdzą niektórzy, 100 km face wink

30 sierpnia 2015 r., godz. 6.00 i... już wracamy do naszych rodzin, które zostały 500 km stąd. Kierujemy się na północ, gdzie w pobliżu Puław, w miejscowości Gołąb, znajduje się Muzeum Nietypowych Rowerów. Pan Józef opowiada i opowiada nam ciekawostki z tego miejsca oraz demonstruje swoje wynalazki rowerowe, które co niektórzy nasi uczestnicy odważyli się wypróbować. Jeszcze kilka minut na zwiedzenie Muzeum Pijaństwa, czyli nietypowej kolekcji butelek poalkoholowych z całego świata i nadchodzi godz. 17.00, gdy kończymy 5-cio dniową eskapadę po Roztoczu i nie tylko.

Dziękujemy wszystkim cyklistom i cyklistce face wink za udział w rajdzie i miła atmosferę. Mamy nadzieję, że zachęciliśmy Was do dalszego odkrywania Roztocza.

Andrzej Malinowski
Jarosław Karpisiewicz

Uczestnicy wyprawy:
Andrzej Malinowski – KTK "Cyklista" w Kaliszu
Jarosław Karpisiewicz – KTK "Cyklista" w Kaliszu
Marek Byster – KTK "Cyklista" w Kaliszu
Adam Wojcieszak – KTK "Cyklista" w Kaliszu
Józef Talaga – KTK "Bicykl – 1977" w Ostrowie Wlkp.
Krzysztof Lis – KTK "Bicykl – 1977" w Ostrowie Wlkp.
Krzysztof Pietrzak – KTK "Bicykl – 1977" w Ostrowie Wlkp.
Stanisław Wałęsa – KTK "Bicykl – 1977" w Ostrowie Wlkp.
Magdalena Szymkowiak – Poznań
Janusz Janicki– Goliszew
Andrzej Drewicz – Kalisz
Maciej Drewicz – Kalisz
Hubert Mak – Kalisz
Paweł Marecki – Kalisz
Andrzej Nowak – Kalisz


Zdjęcia: Jarosław Karpisiewicz

Zdjęcia: Hubert Mak

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem