Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę
musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein

Z wierszem do Gołuchowa

Spod Decathlon'u wyruszyliśmy o godz. 9:32. Jechaliśmy przez Gołuchów, Tursko, Jedlec, Macew, Jastrzębniki, Poklęków, Russów, Borków St., Skarszew, Wojciechówkę, aż wróciliśmy z powrotem do Kalisza. Po drodze zaobserwowaliśmy wracające do nas klucze najdzikszych z dzikich gęsi oraz coraz większe grupy miejscowych pod sklepami spożywczymi, co również jest niechybną oznaką wiosny i co najważniejsze - ZNALEŹLIŚMY PRZEBIŚNIEGI face-smile Jednak w Gołuchowie proszę luda działy się doprawdy cuda:

Żubr w zagrodzie zamarł w ruchu
dzik z radości legł na brzuchu
daniel wyprostował uszy
koński rechot zagrzmiał w głuszy
nawet wiewiór kły wyszczerzył
przetarł ślepia bo nie wierzył,
że już w lutym
kiedy drzewo jeszcze nie przywdziało szaty z liści
w odwiedziny przyjechali starzy ICH przyjaciele CYKLIŚCI.
 

Dziękuję wszystkim za fajną jazdę w super koleżeńskiej atmosferze.
Jacek Szczepański

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem