Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem
- Marco Pantani

Cykliści płyną do Ameryki

W przeddzień 522. rocznicy dopłynięcia Krzysztofa Kolumba do Ameryki (12 października 1492 r.) grupa wielorybników "a co!" z KTK "Cyklista" w Kaliszu na kilkanaście minut zamustrowała się na pokładzie flagowego okrętu Kolumba "Santa Maria" (replika w skali 1:1), która znajduje się w Muzeum Arkadego Fidlera w Puszczykowie k. Poznania. Przez tych kilkanaście minut nasi dzielni cykliści-żeglarze poczuli atmosferę tamtych czasów: sztorm, przekleństwa bosmana, zapach rumu i pot marynarzy. Czasem jakiś szczęśliwiec o zmroku dostrzeże sylwetkę samego Krzysztofa Kolumba, który przy świecy z zatroskaną miną pochyla się nad stołem z rozłożonymi mapami.

W drodze powrotnej odwiedziliśmy Rogalin. Pałac Raczyńskich jest w remoncie do czerwca 2015 r., ale udało mi się zrobić zdjęcie "przez dziurkę od klucza". Posiłek zjedliśmy w cieniu Dębów Rogalińskich, a następnie udaliśmy się do kościoła p.w. św. Marcelina, wybudowanego na polecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego w 1817 r. W dolnej części kościoła znajduje się mauzoleum, w którym spoczywają m.in. prochy Prezydenta RP na uchodźstwie hrabiego Edwarda Bernarda Raczyńskiego, urodzonego 19.12.1891 r. w Zakopanem, zmarłego 30.07.1993 r. w Londynie.

W Kórniku na moście do zamku kolega Włodek próbował ćwiczyć skoki do fosy. Zajrzeliśmy na chwilę do arboretum. W cieniu murów zamku w Kórniku wypiliśmy po kawie. Zamieniłem kilka słów z redaktorem Lisiewiczem, znanym m.in. z TV REPUBLIKA, a następnie, oczywiście z naszym jedynym rodzynkiem w środku peletonu, wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Od tego lata i w obecnym sezonie grzewczym dołączył do nas kolega Włodek z Nowych Skalmierzyc – wielki miłośnik pieszych wędrówek po polskich górach, którego głośne zawołanie "hej" i "polej" pamiętają najstarsze kozice od Komańczy po Kudowę Zdrój. Włodek przyswoił sobie ideę, jaka przyświeca członkom naszego Klubu. Z początkowego "byle do przodu, byle kilometry", teraz zwolnił i jedzie, aby poznawać regiony naszego kraju, architekturę, zabytki i miejscową ludność, czego przy "paleniu gumy" ni jak osiągnąć się nie da.

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy skorzystali z moich ostatnich propozycji i wyruszali ze mną na szlak.
Jacek Szczepański
PS Oczywiście Panie i Panowie 25 października też gdzieś wyskoczymy face-smile


Zdjęcia: Jacek Szczepański

UWAGA! Ten serwis używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem