
18 maja, z okazji Powiatowych Obchodów Jubileuszu X-lecia wejścia Polski do Unii Europejskiej, wraz z liczną grupą cyklistów z KTK "Cyklista" Kalisz wziąłem udział w rowerowym rajdzie na trasie Kalisz-Murowaniec. Poprowadził go kolega Krzysztof Stelmarczyk. Słoneczna pogoda, która rozgrzała rowerzystów, umożliwiła zdjęcie ciepłej odzieży, co pozwoliło ukazać stroje klubowe. Po dotarciu na miejsce, liczna grupa klubowiczów uczestniczyła w marszu nordic walking i biegu na 10 km. Ja zdecydowałem się na marsz. Bieg na 10 kilometrów zaliczyłem bowiem już dzień wcześniej, podczas XVII Ogólnopolskiego Biegu Milowego Słupa w kategorii PTTK w Koninie (na metę dotarłem tam jako trzeci).
Uczestnicy rajdu w Murowańcu otrzymali pamiątkowe certyfikaty uczestnictwa, a uczestnicy marszu i biegu dodatkowo pamiątkowe medale. Wszyscy zostali zaproszeni na gorący posiłek. Tego samego dnia grupa kaliskich rowerzystów uczestniczyła w VII Gołuchowskim Rajdzie Rowerowym pod hasłem "Rodzina na rowery", w ramach obchodów Święta Polskiej Niezapominajki.
O godzinie 14.00 szesnastu rowerzystów udało się z Kalisza do Gołuchowa. Dotarliśmy na godzinę 15.00 na parking Ośrodka Turystyki i Sportu. Tu nastąpiło podpisanie oświadczeń uczestnictwa w rajdzie. Każdy uczestnik otrzymał kotylion niezapominajek z losem. Następnie zostały utworzone grupy 15-osobowe i pod nadzorem policji i straży pożarnej udaliśmy się na 16-kilometrową trasę: Gołuchów-Kuchary-Macew-Jedlec-Gołuchów. Na mecie na uczestników rajdu czekało wiele atrakcji: ognisko, pokaz policyjnych samochodów i motocykli, sprawnościowy tor rowerowy oraz akcja bezpłatnego znakowania rowerów. Najważniejszą atrakcją jak co roku było losowanie cennych nagród – tym razem nam się nie powiodło.
Do Kalisza wracaliśmy więc bez nagród, ale z humorem. Może w przyszłym roku szczęście do nas wróci.
Kolejny wyjazd – 20 maja – kierunek Głuchołazy. 23 maja razem z Tosią udajemy się do miejscowości Ludvikov w Czechach, by uczestniczyć w XXII Rajdzie Kolarskim "Zdobywamy Pradziada". Po przybyciu do bazy i krótkim odpoczynku udaliśmy się na spacer. Znajduje się tu wiele schronisk z pięknymi wystrojami (pokazane na zdjęciach), w tym dniu pogoda była wyśmienita. O godzinie 19.00 odbyła się odprawa, na której przydzielono zadania. Tosi przypadła praca w biurze. Ja w tym roku z nr. 200 wjeżdżam na Pradziada. Kolejnego dnia udajemy się na linię startu w miejscowości Hvezda, skąd przez Ovćarnie wspinamy się na Pradziada. Długość trasy – 9,2 km, stopień nachylenia – 12%. Przy wjeździe pogoda wyśmienita, ale, jak to w górach, nagła zmiana pogody i ulewny deszcz. Przemoczeni do suchej nitki wracamy do bazy na gorący czeski posiłek (tradycyjny syr z ziemniakami i surówką, gorąca zupa (nie wiadomo o co chodzi)). Po godzinie 15.30 wróciło słoneczko, dzięki czemu podsumowanie oraz wręczenie pamiątkowych medali i statuetek odbyło się w znacznie przyjemniejszej atmosferze. Wieczorem zabawa przy ognisku. Następnego dnia, 25 maja, powrót do Głuchołaz.
Teraz krótki odpoczynek i 5 czerwca jedziemy do Powidza, gdzie będziemy reprezentować KTK "Cyklista" Kalisz i KTK "KTUKOL" Głuchołazy w ogólnopolskim zlocie z cyklu "Rowerem przez Parki Krajobrazowe Wielkopolski", w tym roku na terenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Bezpośrednio po zakończeniu zlotu udajemy się przez Wieluń i Częstochowę do Witnicy, na 63. Centralny Zlot Przodowników Kolarskich. Relacje po powrocie.
Bogusław Monczyński